Opisy lokacji – miasto Tenseizaka
Zamek Uchiha

Główna siedziba administracji prefektury Gessekai.
Dom gejsz Jedwab

Mimo swojej pysznej i drogiej nazwy, Jedwab to jeden z tych domów gejsz, gdzie granica między gejszą a dziwką się zaciera. Usługi gejsz są tu tanie i pozwalają na o wiele za dużo, jak na gejszę przystało. Do Jedwabiu nie zaglądają raczej szanujące się osoby, chyba że pragną posmakować przyjemności bardzo wyuzdanych i jednocześnie tłumaczyć sobie, że to przecież nie była ladacznica, przecież to nadal "gejsza".
Jak większość takich przybytków, tak i ten utrzymany jest we wnętrzu w półmroku i czerwieni. Nie ma tutaj wspólnej restauracji czy kawiarni, po wejściu jest się od razu prowadzonym do osobnego pokoiku, gdzie znajdują się maty do siedzenia przy niskich stolikach.
Właściciel lokalu bardzo dba tu o dyskrecję.
Jak większość takich przybytków, tak i ten utrzymany jest we wnętrzu w półmroku i czerwieni. Nie ma tutaj wspólnej restauracji czy kawiarni, po wejściu jest się od razu prowadzonym do osobnego pokoiku, gdzie znajdują się maty do siedzenia przy niskich stolikach.
Właściciel lokalu bardzo dba tu o dyskrecję.
Główna ulica miasta

Ciągnąca się przy rzece i kończąca na jeziorze główna ulica Tenseizaki zachwyca pod każdym względem. Niezwykłe zadbanie o roślinność i kwiaty, dbałość o budynki oraz równiutka kostka sprawiają, że stanowi ona wspaniałą alejkę nie tylko zakupową czy użytkową, ale również i spacerową.
Łaźnia

Dostęp do łaźni ma każdy, kto zapłaci - cena, choć niewysoka, jest wystarczająca, żeby odstraszyć prostych heiminów i zadowalająca dla wszystkich ninja. Dlatego też zazwyczaj można tu spotkać towarzystwo osób władających chakrą. Łaźnia dzieli się na dużą ilość pomniejszych basenów i oferuje obsługę w postaci pięknych kobiet częstujących (po zapłacie dodatkowej) herbatą czy sake. Miejsce to zawsze pachnie kwiatami, których płatki dodawane są do kąpieli.
Sezonowe targowisko

Wiosną zaczynają zjeżdżać się w to miejsce kupcy z całego świata. Trwa to przez lato i do wczesnej jesieni. Potem targowisko powoli pustoszeją, zostają kupcy z bliższych prowincji. Zimą przychodzą tu rozstawić tylko parę kramików miejscowi w zarezerwowanym dla nich budynku i ewentualnie rozstawia się grilla na uboczu. Przez to wielki plac staje się wolny i jak dobrze złapie przymrozek dzieci ślizgają się po lodzie albo lepią bałwany ze śniegu. Targowisko ma wytyczone granice przez szerokie, dwupiętrowe balkony, na których również rozstawiają się sklepikarze. Czasem można spotkać pośpiesznie uciekającego sklepikarza, kiedy ashigaru przychodzą sprawdzić dokumenciki na pozwolenie handlu i przy okazji zebrać podatek...